Wspomnienie z boiska…

Każdy z nas, będąc chłopcem marzył o karierze piłkarskiej. Być jak Boniek, Deyna czy Szarmach.
Przez cały okres PRL-u, aż do końca lat 90-tych grało i kopało się w piłkę nożną. Grało się, gdzie popadło. Na każdym podwórku, placu, ulicy czy boisku, bynajmniej niepokrytym trawiastą nawierzchnią. O takich rarytasach nawet nikt nie myślał!!!
Kopiąc piłkę w takich warunkach, młodzież z bogatych krajów nie miała czego u nas szukać. Byliśmy prawdziwą potęgą wśród młodzików czy juniorów.
Dzisiaj mamy piękne tzw. Orliki czy boiska z podgrzewaną i zieloną murawą. Tylko co z tego, skoro wszystko stoi puste lub zamknięte na dwa spusty aby tylko ktoś przypadkiem nie znalazłby ochoty pograć, a przy tym do tego zniszczyłby tę idealną i zieloną trawkę. Boisko ma być i błyszczeć. Nie ważne, że nikt nie gra. Ważne, że jest ozdobą osiedla.
Pamiętacie, gdzie graliśmy w piłkę?
Na warszawskich osiedlach, takie miejsca można jeszcze śmiało znaleźć i na pewno jest w nich jakaś magia tamtych lat…
W takim razie, do boju!!!
Powspominajmy…

Osiedlowe boiska, dzisiaj świecą pustkami, ale cały czas mają w sobie magiczny wspomnień czar naszej młodości…